M I A S T O _ G O M O R A



Zarys historii

Gomora powstawała w cieniu Sodomy. Początkowy plan przewidywał miasteczko uzdrowiskowe z licznymi kąpieliskami i zakładami pogrzebowymi. Kolejne poprawki znacznie skomplikowały sprawę. Razu pewnego, na posiedzeniu planistów i urbanistów w samej stolicy Wandystanu, przyszedł bez zapowiedzi (oni zawsze przychodzą bez zapowiedzi) Komisarz Ludowy d/s Górnictwa. Nie tylko sam wypił całą wódkę i zjadł wszystkie zakąski, ale też pod pretekstem stwarzania nowych domostw dla osieroconych i zdziczałych mieszkańców Frodowic (czy raczej któregoś tam ich pokolenia, bo przecież prace planistyczne trwały nadwyraz długo) nakazał badania geologiczne i bez względu na ich wyniki, tworzenie wielu kopalni. Wznosił przy tym okrzyki: "Te dzikusy zdobędą świadomość klasową w zaszczytnym i chwalebnym zawodzie górnika!". Innym razem na posiedzenie przybył Komisarz Ludowy d/s Tranosportu. Od razu wypił i zjadł wszystkie zapasy, jakie urbaniści przewidzieli na swoje posiedzenie, a w nowo planowanym ośrodku administracyjnym nakazał wznieść po 10 portów i ze 30 węzłów kolejowych.

sodoma

Później na każde spotkanie przybywał jakiś dygnitarz partyjny zaś urbaniści zaczęli się buntować. Oskarżając władzę o to, że ta im wypija cały alkohol i pozbawia radości z posiedzeń, jak i tworzy irracjonalne plany bez celu i sensu, jeszcze bardziej opóźnili prace nad Gomorą. Ostatecznie planistów skazano za uchylanie się od obcowania z Władzą Ludową, szeptanie w konspiracji i zbyt małe rozmiary penisów na zesłanie do obozu Engels III.

Zabudowa Gomory nie jest tak imponująca jak w Sodomie, niemniej jednak nie można jej odmówić uroku. Penis na każdym kroku - takie hasło przywiecało lokalnym budowniczym, którzy postanowili uwzględnić zwyczaje miejscowych (zob. historię regionu i uwagi o sztuce ludowej na stronie "Region SoGo") we wzornictwie i architekturze. Możemy wymienić z imienia i nazwiska lokalnych teoretyków, którzy z ramienia władzy ludowej i sztuki zagrzewali do takiej wizji, jednak legenda głosi, że miasto wybudowało się samo. Tego się też trzymajmy.



Atrakcje wizualne

Każdy, kto tylko pojawi się w Gomorze, czy to w celach urzędowych, turystycznych, czy nawet jedynie przejazdem, od razu rozdziawi paszczę pod wrażeniem rozmachu tego, o czym tu piszemy. Dosłownie: penis na każdym kroku!

sodoma - przedmieścia

Począwszy od szablonów prześwitów balustrad na stromych klifach nabrzeża, przez zakończenia poręczy, wykończenia gzymsów, balkonów, portali kamienic, uchwyty dla niepełnosprawnych i nie tylko (słynne orale), rynny, latarnie uliczne, znaki drogowe, symbole na znakach drogowych (penisy zamiast strzałek), malowanie autobusów i wzory na koszulkach, po plany architektoniczne każdej budowli - wszędzie widoczny jest penis! Mamy tutaj kapcie, rękawiczki i klamry pasków w kształcie penisa, pluszaki, poduszki i biżuterię w kształcie penisa, maski z ramkami okularów i penisem zamiast nosa, czapki z odstającym na ich czubku penisem, zapalniczki z których zamiast płomienia wyskakuje plastikowy penis, pudełka zapałek z których zamiast zapałek wysuwa się penis, pudełka-niespodzianki z otworem na rękę, w których wewnątrz można namacać penis, nawet własny kanał telewizyjny z kreskówkami, w których bohaterowie są stylizowani na penisy!



sodoma

Milicja penisia

Po ulicach, deptakach, a w szczególności po dworcu kolejowym i po porcie przechadzają się grupki milicji penisiej. Zamaskowani młodzieńcy z olbrzymimi sztucznymi penisami z uwielbieniem polują na atrakcyjnych mężczyzn. Wybraną ofiarę chwytają, zginają w pasie i symulują stosunek analny. Ich napastowanie przynosi szczęście, zdrowie i pomyślność na okres jednej doby, dlatego zachęcamy turystów do poddawania się tej atrakcji turystycznej bez obaw i obdzielania dzielnych milicjantów drobnymi monetami. Nie należy uciekać, szamotać się, przeklinać ani bronić. Niektórzy milicjanci uznają to za dodatkową zachętę i będą tym bardziej stanowczy, im bardziej będziecie się szamotać. A już szczególnie uwielbiają gonitwę i pościg za wystraszoną zwierzyną! To obyczaj po tradycyjnych zachowaniach dzikich, którzy kopulowali z każdym przyjezdnym.



sodoma - przedmieścia

Inspekcja penisia

Po mieście krążą też Inspektorzy Penisa. Wyrywkowo poddają kontroli narządy płciowe mężczyzn. Oglądają, ważą, mierzą, szkicują, fotografują, niekiedy też smakują. Uwagę inspektora może przykuć szczególnie niechlujny ubiór, spocona koszulta. Za posiadanie penisa, który nie jest czysty, który brzydko pachnie, można otrzymać mandat w wysokości od 40 do 400 engelsów. Inspektorzy mogą dokonywać kontroli wszędzie i o każdej porze i obywatel ma obowiązek poddać się tej kontroli. Inspektorzy co prawda nie posiadają szerokich uprawnień (np. nie mogą wtargnąć do mieszkania, czy pokoju hotelowego) ale unikanie kontroli wzbudza duże niezrozumienie wśród mieszkańców. Bywa, że turysta wymigujący się od kontroli, awanturujący się, z samego tylko faktu, że nie chce poddać się kontroli, wyrzucany jest z hotelu, restauracji. Inspektorzy mogą też na pomoc wezwać Milicję Obywatelską, a wówczas może już nie być wesoło. Wrażliwi turyści powinni też uważać na erekcję, bowiem wzwód podczas kontroli bywa traktowany jako wyraz braku szacunku dla pracy Inspektora, chyba że wpadniecie takiemu w oko!



sodoma

Muzyka ludowa

Gomora jest miastem muzyki. Dominuje tutaj niepowtarzalne instrumentarium. Jednym z najpopularniejszych instrumentów jest penisyn. W pewnym sensie przypomina on akoredon: zawiera miech oraz piszczałkę. Na tzw. kasztanie piszczałki, znajduje się od 8 - 16 przycisków, po 4 w jednym rzędzie. Pod palcami dłoni, w danej pozycji, znajduje się jeden rząd przycisków. Aby pod palcami znalazł się inny rząd, wystarczy zmienić nieco pozycję ruchem nadgarstka. Bardziej rozbudowane instrumenty zawierają tam dodatkowo inne manipulatory, w szczególności dźwignię przekrętu, dzięki której uzyskać można efekt vibratto. Dźwięk uzyskuje się z pracy miechem, od którego odchodzi piszczałka. Dlatego też trzeba piszczałkę trzymać mocno aby nią regularnie poruszać tam i z powrotem. Na fotografii obok słynny wirtuoz tego instrumentu, Dimitrij Ruchas-Szalet. Dużą popularnością cieszy się utwór "Miałem ci ja" wykonywany z zapierającą dech dwudziestominutową partią solową towarzysza Ruchas-Szalet. Słowa są następujące:

Miałem ci ja penis w buzi,
wielki jak stodoła,
gruby jak pień dębu.
Miałem taki penis w buzi,
ale już go nie mam.

A oto próbka talentu tego muzykanta:



sodoma - przedmieścia

Podsumowanie

Dojazd do całego Regionu SoGo, najlepiej zaplanować właśnie po przez Gomorę. To tutaj dociera centralna linia kolejowa, to tutaj również znajduje się duży morski port turystyczny i jedyny przemysłowy na wschodnim wybrzeżu. Nawet, jeżeli kult penisa przemija w Mandragoracie, tutaj, szczególnie w Gomorze, ma się tak dobrze, jak nigdzie i nigdy. A dlaczego by miało być inaczej? Tradycje i zwyczaje tego regionu wynoszą penis na piedestał, wszak jest to najważniejszy organ! Miejscowy filozof, towarzysz Alfons Skroban, tak to tłumaczy: "Każda inna idea jest nierealna, ułudna, wymaga doktryn teologicznych, filozoficznych, przepisów prawnych oraz instytucji strzegących ich realizacji, tymczasem orgazm jest jedynym pierwotnym doznaniem i instynktem, którego możemy być pewni na 100% i nie wymaga absolutnie niczego, aby był realizowany przez ludzi w jakimkolwiek momencie historyczno-cywilizacyjnym!" Takich wrażeń, przygód i atrakcji nie znajdziecie nigdzie na świecie. Miejsce niepowtarzalne, miejsce magiczne, święte! Można też tutaj zamieszkać i wielu się na to decyduje. Miasto rozwija się sukcesywnie. Nie myślcie że produkuje się tu wyłącznie pamiątki. Port przemysłowy, kolej i przeładunek - to wymaga wielu techników, majstrów, specjalistów i inżynierów. Trwa nieustająca walka z zabobonem technologicznym, tworzone są nowe rozwiązania! Liczne domy masażu penisa płacą zaś niebotyczne sumy za każdy nowy i oryginalny pomysł na taki masaż. Dzięki twórczemu umysłowi można szybko zmienić się z żebraka w zamożnego dygnitarza partyjnego! Zapraszamy!


Strona główna | Region SoGo | Miasto Sodoma | Miasto Gomora | Pornosocjalizm | Współpraca

(c) 2010-2012 tow. Aborcjusz Struszyński, Mandragorat Wandystanu